Z cyklu myśli krótkich: nie ma to jak po długich zmaganiach zakończyć wreszcie artykuł o Irokezach, wysłać go do redaktora w poczuciu ulgi i euforii z odzyskanej częściowo wolności, po czym udać się do drugiego pokoju z zamiarem odpoczynku i należytego odmóżdżenia i tam stwierdzić z lekką zgrozą, że w telewizji leci film o Pocahontas.
o ironio!
OdpowiedzUsuńHa! :D
UsuńIronią to jest TO, że dzisiaj na Polsacie też leciała Pocahontas, tym razem animowana. Oczywiście musiałam się na nią napatoczyć przy okazji picia porannej kawy ;)
Pocahontas! :D <3
OdpowiedzUsuń