sobota, 30 kwietnia 2011

"potęga pióra" czyli o sile literatury

Kolaż 171

No właśnie, "po co?". Odpowiedź jest w gruncie rzeczy prosta. Powołaniem poezji (i literatury w ogóle) jest poruszanie emocji i uwrażliwianie ludzi. Proste. Ludzie są wrażliwi na piękno i równocześnie uwielbiają się wyrażać, więc tworzą literaturę*. I na tym właściwie można by zakończyć dzisiejsze rozważania, jednak dwa dni temu przydarzyło mi się coś, o czym warto opowiedzieć. 

Wielokrotnie słyszałam już takie złote myśli jak "Pióro jest potężniejsze od miesza" czy "Niech twoją bronią będą słowa". Prawda jest jednak taka, że w życiu codziennym te aforyzmy nie mają większych szans na realizację. Tylko w literaturze spotyka się młodych poetów, którzy pięknem swoich rymów i metafor są w stanie zatrzymać nacierających bandytów czy okiełznać złego smoka. W prawdziwym życiu króluje raczej zasada: "Gdy zawiodą słowa, zawsze pozostają jeszcze pięści" i z tego co słyszę, to właśnie do niej się częściej stosujemy.

Wracając dwa dni temu do domu, jechałam autobusem w towarzystwie "zapalonego i wiernego" kibica GKS-u. Z entuzjazmem zaczepiał on męskich współpasażerów, próbując w niezbyt kulturalny sposób ustalić, czy również są zwolennikami jego ukochanego klubu. Wtedy do autobusu wsiadł nowy pasażer - wysoki brunet, około 30-stki, wypracowany styl "zaniedbanego dr. House'a", dość rzucający się w oczy. Usiadł naprzeciwko mnie i zagłębił się w lekturze przyniesionej przez siebie książki. Kibic GKS-u wstał i podszedł. 
Kibic - Ty, ej! Za jakim klubem jesteś!? 
Brak reakcji Czytelnika.
Kibic - ....Ej!!! Ja się kur** pytam ciebie o coś!? ZA JAKIM KLUBEM JESTEŚ!?
Czytelnik podnosi lekko głowę znad książki, uśmiecha się rozbrajająco i kręcąc głową wraca do lektury. Kibic nie jest zachwycony.
Kibic - Ku***! Co? Chcesz w ryja!?
Czytelnik - Nie, nie. Nie trzeba. Ja tu sobie tylko czytam.
Kibic - To co się uśmiechasz!? Ty myślisz, że ja ku*** nie widzę twojego jeb***** uśmieszku!? Widzę jak się śmiejesz zza tej pier******* książki! 
W tym miejscu kibic stuka palcem w okładkę czytanej przez Czytelnika książki i zaskoczony przygląda się jej uważniej. Czyta nazwisko autora i zastanawia się przez chwilę.
Kibic - ...Kirst? ....KIRST!? 
Czytelnik - Eee, no... tak. Kirst.
Kibic - Ty czytasz Kirsta!?
Czytelnik - Tak.
Kibic - Ja go znam! To była ta...! No...!? "Fabryka generałów" chyba.
Czytelnik (kręci głową i pokazuje okładkę) - "Oficerów". 
Kibic - No właśnie! "Fabryka oficerów"! Wiedziałem!
Przez chwilę kiwa zadowolony głową, po czym nagle coś sobie przypomina i znowu nachyla się agresywnie nad Czytelnikiem. 

Kibic - A która część, ku***!? Pierwsza czy druga!? 
Czytelnik - Pierwsza. 
Kibic (uspokojony i zadowolony) - NO! Pierwsza jest zajebista! Przybij! 
Chwyta Czytelnika za rękę i potrząsa nią z entuzjazmem. 
Kibic - No, zajebisty facet z ciebie! Serio! To co? Widzimy się na meczu? 
Czytelnik - Pewnie, że tak. Widzimy się na meczu. 
Kibic -  No! No to widzimy się na meczu! Cześć. 
Po czym wyszedł z autobusu entuzjastycznie skandując "GIE-KA-ES! GIE-KA-ES! ZAWSZE WIERNI GIE-KA-ES!". Drzwi zamknęły się i autobus pojechał dalej. Czytelnik siedzi osłupiały, patrzy na mnie i wybucha śmiechem. 
Czytelnik - Wie pani co? Czego jak czego, ale TEGO to ja się nie spodziewałem. Jak to literatura łączy ludzi i nie pozwala nakłaść innym po pysku, to niesamowite jest...

I niech to będzie dzisiejsza puenta. :)

* i nie tylko.

3 komentarze:

  1. Genialne :] Kto by pomyślał... To rzeczywiście przywraca wiarę w człowieka i jego umiłowanie dla literatury... wow :)

    OdpowiedzUsuń
  2. cichnąca sprzeczka —
    nad stronami książki pięść
    otwiera się

    Pozdrawiam,
    Adam

    OdpowiedzUsuń
  3. Nefertari - jestem w równie wielkim szoku i mam identyczne odczucia, co Ty :) Inaczej bym o tym nie wspominała. Dzięki, Złota Ty Moja.

    Adamie - pięknie i trafnie! Dziękuję za ten komentarz :)

    OdpowiedzUsuń