czwartek, 1 września 2011

żółkną nawłocie czyli "jesień idzie, nie ma na to rady"

Wszystko przeleciało niepostrzeżenie. "Gdzie zniknął sierpień? Gdzie lato?" pomyślałam z lekką zgrozą, jadąc dzisiaj podmiejską kolejką do Katowic. Za oknem żółciły się wściekle łany nawłoci i to w takiej ilości, że wszystko stało się dla mnie jasne i nie pozostawiało najmniejszych wątpliwości: sierpień przeminął. Już to było dla mnie odkryciem strasznym, a potem wcale nie było lepiej, bowiem parkowy jesion przy przystanku autobusowym również zaczął powoli oblekać się żółcią, (mimo iż jego sąsiedzi wciąż się zielenią). Wydało mi się to "dziwnie znajome" i nie pomyliłam się. 
drzewa zielone
lecz jesion się jesieni
pierwszy przeczuwa 
No tak, wrzesień 2009, a tu się nic nie zmieniło... Ostateczną kropkę nad "i" postawiło dzikie wino rosnące na moim balkonie, które także zaczęło się powoli rumienić. Tak więc nie ma najmniejszych wątpliwości! To wszystko razem może oznaczać tylko jedno - lato odchodzi. "Zdrajcy!" chciałoby się krzyknąć, ale trudno mieć do kogokolwiek pretensje. Jednakże jest to przygnębiające, biorąc pod uwagę jak krótko w tym roku lato u nas gościło. Mam wrażenie, że wymyka się cichaczem, po angielsku, jak grzeczna dziewczyna z przeciągającego się przyjęcia koktajlowego. Na razie tylko wachluje się znacząco tą nawłocią i dyskretnie przesuwa się powoli w stronę drzwi, ale zanim się obejrzymy zwieje, podciągając wysoko pstrokatą spódnicę i zabierając ze sobą wszystkie maliny, kolorowe światełka i motyle.

Zresztą to nawet zabawne. Co roku media i internauci śmieją się, że "zima zaskoczyła drogowców". Parafrazując, czy nie jest tak, że nas co roku zaskakuje nagły koniec lata? Toż to nawet Starsi Panowie śpiewali o "Niespodziewanym Końcu Lata" (program X Kabaretu). Od razu przypomina mi się Kalina Jędrusik jako "Jesienna Dziewczyna" i dopada mnie nostalgia. Chociaż mogło być gorzej - zawsze mogła to być piosenka Dosmucacza.


Zdałam sobie równocześnie sprawę, że jestem tu z Wami od raku. Ba, nawet więcej, bo od 13 miesięcy. Szczerze mówiąc nie sądziłam, że do tego dojdzie (z natury jestem dość sceptyczna). No i faktycznie - kilka razy było krucho. Ale już chyba wiem, jakie błędy popełniłam w przeszłości i jak je wyeliminować. 

Początkowo miał to być blog o kolażach i haiku. Nie zamierzam z tego rezygnować, ale czas rozszerzyć asortyment. W najbliższym czasie planuję więc małą przebudowę bloga.

Tak więc z okazji wczorajszego Dnia Bloga (kto by pomyślał, że jest coś takiego), spóźnionych pierwszych urodzin 17sylab oraz niezapowiedzianego końca lata życzę sobie i Wam kolejnego fantastycznego roku oraz dziękuję, że jesteście tu ze mną. Amen!

4 komentarze:

  1. No tak, a nim się obejrzymy - przyjdzie październik i rozpoczniemy kolejny semestr na studiach. Będzie bieganina, obowiązki... i nagle skończy się rok. Czas biegnie coraz szybciej. Mam wrażenie, że z roku na rok tego czasu ubywa i ubywa... Starzeję się? A wydaje się, że to nasze dzieciństwo trwało tak długo...

    OdpowiedzUsuń
  2. no to czekam z niecierpliwością na coś nowego na blogu:)ty to jednak masz talent dziewczyno:)

    OdpowiedzUsuń
  3. przyjdzie cudowna jesień wraz z złotem i chustami

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech, dziewczęta moja drogie. Radość z nadchodzącej jesieni nie przeszkadza mi żałować odchodzącego lata.
    A to tak szybko mija...

    OdpowiedzUsuń