Doszłam do wniosku, że żyję w centrum wszechświata. Dlaczego? Mieszkam w mieście na południu Polski, która leży na północy Europy. Równocześnie mieszkam w zachodniej części miasta, jednak na wschód od stacji "Tychy Zachodnie". Skoro mieszkam równocześnie na północy, południu, wschodzie i zachodzie wniosek nasuwa się sam.
Kurcze, niepozorny ten mój pępek świata. Jedyne co go wyróżnia od, na przykład, Lubelszczyzny*, to kwitnące na całego jabłonie.
miasto tak blisko
ale popatrz – już kwiecień
kwitną jabłonie
*jak donosi mój prywatny, tajny korespondent, którego jak zwykle pozdrawiam serdecznie :)
jak czytam to co piszesz to doceniam wartość każdego wersu na świecie
OdpowiedzUsuń