środa, 24 listopada 2010

krótka notatka o krótkim śniegu i krótkich wierszach na ten temat

Ot i okazało się, że dobra ze mnie czarownica, która ma nosa do pogody. Tak jak przewidywałam w zeszłym tygodniu, zima już pojawiła się w mojej okolicy. Oczywiście nie na długo, była to raczej krótka wizyta będąca bardziej "zapowiedzią" niż oficjalnym "otwarciem sezonu". Tak czy siak, dziś spadł pierwszy śnieg. Był to ten rodzaj śniegu, który w wyraźny sposób jest zmieszany deszczem, jak to mówię. W końcu jednak mżawka odpuściła i pozostał sam czysty, lekki puch. Nie wiem dlaczego tylko ja ucieszyłam się na ten widok. 
W takich momentach od razu przypominają mi się wszystkie śnieżno-zimowe piosenki i wiersze: "Na całej połaci śnieg" Jeremiego Przybory, "Zadymka" Juliana Tuwima, a nawet "Im bardziej pada śnieg..." którą mruczał Kubuś Puchatek. Są to jednak utwory przepełnione "śniegowatością" - w czasie ich czytania lub słuchania wręcz widać tą białość i puszystość pod powiekami. Zwłaszcza "Zadymka" ma w sobie to coś.  Ten wiersz jest dla mnie kwintesencją zimy i "kołującej śnieżycy". Notabene jest najlepszym lekarstwem na długie, bezsenne noce, kiedy zbyt dużo myśli tłucze się po głowie. Szczerze polecam powtarzać to sobie cicho do snu - to najpiękniejsza i najskuteczniejsza kołysanka jaką znam. 
Nie są to jednak piosenki które nadają się na taką późno-listopadową pogodę, przepełnioną niestałością i krótkotrwałością. Znam chyba tylko jeden utwór, który sprostałby temu zadaniu - to "Temat" Tuwima:

Sypkim puchem z rozprutej pierzyny podniebnej
Wyfrunęły, kołując, lotne śnieżne płatki.
I o tym wiersz napisać? Choć miły, choć gładki,
Lecz z łaski nieproszonej, bo komu potrzebny?

Może, gdybym miał synka, dziecko zabobonne,
Pierwszym strachem wpatrzone w śnieżycę zawiłą,
Napisałbym dla niego tę nieprawdę miłą.
A tak - lepiej przemilczeć. Popatrzę. Zapomnę.

Śnieg już znikł. Najprawdopodobniej ja również popatrzę i zapewne równie szybko puszczę całą tę sytuację w niepamięć. Jest przecież tyle ważniejszych spraw... Zostanie mi tylko pierwsze, zimowe przeziębienie i wiersz. 

Kolaż 156

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz