czwartek, 2 lutego 2012

nightmare before verbal exam czyli (koszmarny) Sen Nocy Sesyjnej

Dzisiaj miałam egzamin ustny z przedmiotu, który jest moim Miłością i Nemesis w jednym. Miłością, bo naprawdę szczerze, patologicznie, obłąkańczo fascynuje mnie teoria kultury (potocznie nazywana przeze mnie antropologią), a Nemesis, bo nie dość, że egzamin miał być ustny, czego szczerze nie cierpię i zawsze dostaję wtedy napadów paniki czekając pod drzwiami na swoją kolej, to jeszcze miał się odbyć u doktora, który cieszy się opinią niezwykle wymagającego formalisty, przynajmniej jeśli idzie o studentów (co nie znaczy, że jest to złe. Trzeba obiektywnie przyznać i mówię to szczerze, z własnych obserwacji - trzymanie studentów za mordy jest jak najbardziej słuszne, zważywszy, że większość i tak ma analny stosunek do studiów, ludzi i świata, zupełnie jakby ktoś ich zmuszał do życia). 
Tak czy siak, oto dzisiaj nastał Dzień Sądu u Doktora X (zapachniało mi teraz Jamesem Bondem). 

Przed Sądem jednak było kilka nieprzespanych nocy, a te które były przespane klasyfikują mnie do domu wariatów. Ale jak się okazuje, nie tylko ja tak bardzo przeżywałam egzamin z teorii kultury. Oto kilka przykładów studenckich koszmarów sennych z Doktorem X w roli głównej:
1. Studenci czekają na korytarzu pod salą. Wychodzi z niej Doktor X, wszystkich ustawia rzędem pod ścianą i każdemu wymierza strzał w tył głowy z pistoletu. Kto przeżyje - może podejść do egzaminu. Czy przeżyłam nie mam zielonego pojęcia, koleżanka widziała tylko resztki swojej czaszki i mózgu rozbryźnięte na ścianie.
2. Studenci siedzą w ławkach, czekając na egzamin pisemny. Wchodzi doktor X i ogłasza, że najpierw trzeba zatańczyć taniec afrykański (tutaj oczywiście następuje malownicza prezentacja, jak to należy odpowiednio wykonać), a następnie w czasie zbiorowego tańca następuje przepytywanie z socjobiologii. 
3. Moim zdaniem sen majstersztyk - sen o opowiadaniu Doktorowi X, jak to w innym śnie kazał nam tańczyć tańce afrykańskie. (Piękne zapętlenie senne, nieprawdaż?) 
4. Mnie natomiast przyśnił się zwyczajny egzamin ustny u Mrocznego Doktora, bez żadnych tańców i strzałów w głowę, z tą różnicą, że siedziałam na krześle z kolcami, za mną stała żelazna dziewica a na półce prezentowała się kolekcja bucików hiszpańskich.
5. Sen z granicy półsnu. Najpierw woli wyjaśnienia: przed sesją, w internecie, któryś z moich ziomków puścił w eter następujące zdanie: "Pamiętaj! Za każdym razem, kiedy nielegalnie kserujesz notatki z teorii kultury, Doktor X zabija kotka!". W śnie Doktor X siedział więc na krześle, obok miał wielkie pudło kociaków, z drugiej strony stertę małych, martwych kotków i w momencie wejścia delikwenta na egzamin pytał: "To ile wykładów nielegalnie skserowałeś/aś?" i sięgał do pudła.

To mi przypomina jeszcze dwa inne sny z okresu wcześniejszych sesji. 
Mnie w jednym z niech po wydziale goniły zmutowane welociraptory (dokładnie te same, które w Jurassic Park potrafiły otwierać drzwi), uciekałam przed nimi po wszystkich pięciu piętrach, a w końcu i tak zeżarły mojego kolegę (mała strata, nigdy za nim nie przepadałam). Sen ten i tak blednie przy śnie mojej przyjaciółki, której z okazji pierwszego egzaminu w pierwszej studenckiej sesji przyśniły się krwiożercze szynszyle, które zagryzały studentów. Dodam tylko, że miała się jedną z tych paskud zaopiekować na zaliczenie semestru. 

Przede mną jeszcze dwa zaliczenia. Wolę nie wiedzieć, co tym razem mi się przyśni. Chociaż z drugiej strony, czyż to nie jest fascynujący materiał badawczy? "Problem studenckiej paniki w koszmarach sennych", świetny temat na magisterkę. Ktoś się skusi? 

Tak czy siak - buonanotte!
(A z egzaminu dostałam piątkę). 

3 komentarze:

  1. Ja miałam koszmary o pracy. Jak np: byłam na chorobowym śniło mi się, że przyszłam do pracy w pidżamie i wlekłam za sobą ciężko kołdrę. Mózg sam się broni. Gratuluję piątki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedyś śniło mi się, że zostałam przygnieciona przez tony książek. krzyczałam, ale nikt mnie nie słyszał. w końcu nie mogłam już oddychać i w tym momencie obudziłam się z krzykiem ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. a szynszyle też były niezłe, nie powiem :D

    OdpowiedzUsuń